Mówi się, że w związku liczy się zaufanie. Nie ma co się dziwić, bo bez tego nie można stworzyć trwalej i dobrej relacji, która będzie trwała przez całe życie. Chociaż ciężko jest budować związek na podstawie zazdrości, ja jednak zastanawiam się nad tym, czy mężowi jeszcze ufam. On jest dobrym człowiekiem i odnosi wielkie sukcesy zawodowe. Pracuje w dobrej firmie, gdzie szef go docenia, ale ostatnio jego pracodawca przesadził, bo zabrał mi go na cały weekend. Pojechał na imprezę integracyjną na Mazury.
Co się działo na Mazurach na imprezie?
Tego właśnie nie wiem, co się tam działo, ale mój mąż wrócił zadowolony, uśmiechnięty i szczęśliwy. W głowie mam tylko jedno, podejrzenia że poznał tam kogoś. W końcu Mazury sprzyjają dobrym znajomością, a tymczasem ja poszłam w kąt. Prawda taka, że mąż od dłuższego czasu się mną nie zajmuje. Jest zajęty swoją firmą i ciągle opowiada o swoich sukcesach, a przede wszystkim o tym, że impreza firmowa na Mazurach była taka udana. Czułam w jego głosi szczyptę złośliwości i tego, że może on ma mnie dość. Sam cieszył się i zgodził się bez wahania pojechać na te Mazury z koleżankami z pracy, które mnie denerwowały. Wiedziałam, że on tam się zrelaksuje, bo uwielbia takie spontaniczne wyjazdy. Wiem, że odbył tam się bankiet, ognisko i to, że był na rybach. Pytałam się mojego męża o to, jak spędził czas na Mazurach, to tylko powiedział o tym, że firma zapewniła im wszystko, co potrzeba. Miedzy innymi wygodny nocleg, pyszne jedzenie i szampańską zabawę do samego rana! Byłam bardzo zła na niego, bo przez ten cały czas nawet do mnie nie zadzwonił, a ja sie martwiłam i wyobrażałam sobie różne rzeczy. Wiem, że imprezy firmowe łączą ludzi, a do tego takie piękne miejsce, jak Mazury sprzyjało temu wszystkiemu. Wiem, że mieli ognisko i śpiewali przy nim do białego rana. Smutno mi było, że mnie nie zabrał ze sobą, ale jego szef powiedział, że to tylko dla pracowników i ich rodzin. Czułam się odtrącona, bo tez pojechałabym z mężem na te Mazury. Nie wiem do końca, co tam się działo, ale impreza firmowa zmieniła mojego męża. Czy to już koniec naszego małżeństwa?
Czy on, jako osoba osiągająca sukcesy, a ja kobieta pracująca w domu mamy szansę na szczęśliwe małżeństwo. Skoro impreza integracyjna jest ważniejsza ode mnie myślę, że czas się wycofać powoli z tej relacji. Jest to dla mnie bardzo przykre,ale mam zasady, których nie przekroczę. Podejrzewam, że niedługo sama pojadę na Mazury, może nie na imprezę firmową, ale na długi odpoczynek. Niech mąż wie, co traci!